środa, 30 grudnia 2015

Święta w USA

Wiele różnic między grudniem w Polsce, a świątecznym grudniem w USA.
Po długiej nieobecności na blogu spowodowanej.. Mmm (lenistwem) :D zapraszam z powrotem! :D

Dekorowanie domów

W Ameryce mało, kto ma płot w okół domu. Myślę, że dlatego też dekorowanie domów i ogrodów lampkami świątecznymi jest takie popularne. Nie tylko mają pozytywny wpływ na właścicieli domu, ale również niosą magię świąt do sąsiadów i przechodnich.

Mało tego, że ludzie je dekorują, to chcąc zrobić coś dla innych wystawiają tabliczkę z sygnałem stacji radiowej, z którą ich dekoracja jest zsynchronizowana. Mikołaje, szopka, choinki, gwiazdki-wszystko świeci się zgodnie z historią jaką przedstawia świąteczna kolęda. Ludzie parkują swoje samochody przed takim domem i z przyjemnością oglądają elektryczne przedstawienie.




Wczoraj miałam też okazję zobaczyć coś... Mmm... Kompletnie niecodziennego :D Dwójka ludzi w wieku około 70 lat co rok dekoruje swój dom w sposób... Sama nie potrafię nadal znaleźć słowa w głowie, które mogło by to opisać. Jednak uwielbiam, to że na tej planecie są tacy ''świrnięci ludzie'', bo bez nich byłoby nudno :D Wracając do puenty tematu, to Ci ludzie przez 19 lat kolekcjonowali cały ten dom pierdół i ozdób przed nim, tylko po to, żeby innym sprawić przyjemność! Tłumy ludzi przychodzi tam codziennie za darmo by zobaczyć, to szaleństwo.



Podkreślę, że zdjęcia poniżej przedstawiają ozdoby tylko 1 domu :)

 MILION MIKOŁAJÓW




Święta w szkole

Uwielbiałam zawsze szkolną wigilie w Polsce. ''Tajne'' losowanie osoby, której miało się kupić prezent (Co w cale nie było tajne bo od razu po opuszczeniu klasy padało pytanie: ''kogo masz? wymienisz się?'' :D. Składkowy posiłek wigilijny w ostatni dzień szkoły, składanie sobie życzeń, wielkie uśmiechy na myśl o prawdziwej wigilii.. 

W szkole w US ze względu na, to że nie ma czegoś takiego jak klasa, która liczy 30 osób i jest powiązana jednym wychowawcą plus ma te same lekcje wyglądało wszystko inaczej.

1) Nie ma szkolnej (klasowej) wigilii. W ostatni dzień na niektórych lekcjach oglądaliśmy filmy, na dwóch pisałam jeszcze ostatnie testy i tylko na jednej godzinie nauczyciel zorganizował nam coś na wzór wigilii. Każdy przyniósł jakieś składniki na taco, lub słodycze i napoje. Więc zamiast wigilii jaką zwykle mamy w Polsce jedliśmy taco. Całkiem ciekawa alternatywa :)




Ten sam nauczyciel zorganizował również loterię prezentów. Sam kupił 47 drobiazgów dla nas. i każdy losował numerek, który odpowiadał za kolejność osób, które wybierały prezent.
Osoba nr. 1 wybrała jeden z tajemniczych prezentów, osoba nr. 2 mogła ''ukraść'' prezent osobie nr. 1 lub wybrać kolejny opakowany prezent, osoba nr. 3 mogła ukraść prezent osobie nr. 1 lub nr. 2, albo wylosować kolejny.



Bardzo mnie zaskoczyło, że sporo nauczycieli upiekło ciasteczka w domu i przynieśli do szkoły, żeby wprowadzić świąteczną miłą atmosferę i nas poczęstować. Bardzo miły gest!


Snowball

Wielka sprawa! Szaleństwo ogarnęło każdego ucznia. Dziewczyny wybierające sukienki już dwa miesiące przed wydarzeniem, każdy mówiący, o tym z kim pójdzie, lub przez kogo chce być zaproszony. Tego typu tematy były na porządku dziennym.

Choć jest, to wydarzenie coroczne, w którym bierze udział cała szkoła, to wszyscy oszaleli na jego punkcie. Zasada ''mniej jest więcej'' zdecydowanie nie dotyczyła balu zimowego.

 Pemika z Tajlandii
 Tina z Niemiec

Sztuczna opalenizna i sztuczne rzęsy były normą. Styl wszystkich sukienek w stanach zupełnie nie przypadł mi do gustu. Mnóstwo świecidełek i brokatu zsypującego się z każdej. Spędziłam tydzień na przeszukiwaniu internetu w poszukiwaniach sukienki, w której nie będę wyglądać jak ''uboga krewna'', ale też nie obwieszona wszystkimi świecidełkami jak choinka. Moja host mama znalazła mi sukienkę i zamówiła za co jestem jej bardzo wdzięczna <3 , chociaż nie czuję się komfortowo z dekoltem, tym razem odważyłam się założyć sukienkę w stylu Amerykańskim, w której się wpasowałam, w cały klimat imprezy.


 Z Allie


Generalnie cały bal wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Pomimo, że to szkolne wydarzenie, to już tydzień przed nim były sprzedawane bilety i wszystko odbyło się na naprawdę zaskakującym poziomie (jak na imprezę szkolną). Szatnie z numerkami, udekorowana sala gimnastyczna, DJ, fotograf, poncz, małe przekąski wpłynęły na dobry nastrój każdego ucznia. Na prawdę nie spodziewałam się, że będę się tak dobrze bawiła na balu szkolnym :) Kolejne wydarzenie jak z filmu odhaczone :D